Komentarze: 4
Byłam w szpitalu,ale już wróciłam.Nic mi takiego nie było (zapalenie płuc,niewydolność nerek,ogólne osłabienie organizmu i stan zapalny całego organizmu),nie wiem,o co cała afera.OK.,zemdlałam,ale to nie powód,żeby mnie musiała brać karetka!A tak przy okazji,to zajebiście mają,że w Zwardoniu,tam,gdzie zemdlałam,nie ma szpitala,a NAJBLIŻSZY jest 40 km od tego miesca,czyli w Żywcu.No bo niech tak ktoś dostanie zawału...Zanim ta pieprzona karetka przyjedzie z Żywca,to ktoś zdąży trzy razy zdechnąć i jeszcze poprosić o hamburgera z dodatkami.
Na nartach się fajnie jeździło,oczywiście drugi rok z rzędu nie wywaliłam się ani razu,co każe sugerować,że być może będę nosić miano królowej Buzzy-Bee,chociaż nie wiem,kto to jest. Poza tym mam na razie zajebiście,bo do szkoły nie chodzę i nie pójdę pewnie do ferii,w związku z czym mam wolne jeszcze trzy tygodnie!
Ręka mnie boli od tego jebanego wenflonu...Ale jest o tyle dobrze,że po tylu dniach nareszcie sobie ZAPALIŁAM!Normalnie myślałam,że ocipieję bez szluga,ale mój ukochany Pan P.zlitował się nad biedną,niewinną istotką bez papierosa i mi go dał. A i tak musiałam czekać do wieczora,bo mamusia na razie nie pozwala palić,a ja dostawałam drgawek...I jak zapaliłam,to pomyślałam,że papierosy to najlepsza rzecz,jaką człowiek wymyślił.
Dobra,tyle,bo już nie wiem,co pisać.Kurwa,pić mi się chce....:P