Komentarze: 1
"Once again there is the pain,
I bring flames, I bring cold...
(...)On this unholy night I will make it my own..."
Lordi "Blood Red Sandman"
Chyba można już powiedzieć, że ze mną lepiej. Może nie jest tak, jakbym sobie tego życzyła, ale na pewno nie jest już tak tragicznie. Zrozumiałam coś dziwnego; to jest raczej taka refleksja... Wszystko w życiu przemija, wszystko się zmienia, a więc także i ludzie. Miałam rację, mówiąc, że ta przyjaźń z Sylwią i Rudą z gimnazjum się nie utrzyma. To było oczywiste. One mają dobry kontakt ze sobą, ale ja już nie mam o czym z nimi rozmawiać, a już w szczególnosći z Sylwią. Chyba że o narkotykach... Ona się tak strasznie zmieniła, że po prostu brak mi słów. Ale taka jest kolej rzeczy i nic na to nie poradzę. Teraz bardzo ważne dla mnie są Ewelcia, Anka i Klaudyna. Oczywiście to nie znaczy, że zapomniałam o innych, ale poznałam je i zbliżyłyśmy się do siebie na tyle, że wydaje mi się, że mogę im zaufać. Najpierw wycieczka klasowa do Koninek, potem Energy... W piątek wybieramy się znowu :D:D One są zawsze takie uśmiechnięte, ciepłe i energiczne. Chyba potrzebuję teraz kogoś takiego. I cieszę się, że nareszcie nastąpił jakiś przełom, bo te miesiące depresji, dni wypełnione pustką, to wszystko było nie do wytrzymania.... Naprawdę nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Nigdzie nie mogłam znaleźć wyjścia. A ono samo przyszło... Tak naturalnie i spontanicznie.
Także teraz jest już ze mną lepiej. Nie narzekam. I mam tylko nadzieję, że nie będzie gorzej. Jeśli chodzi o sprawy sercowe, to bez zmian. I może niech tak na razie zostanie. Brakuje mi tego, ale jakoś żyję. :):) Przyjdzie na to czas. Nie wiem kiedy. Ale przyjdzie... Jak na wszystko zresztą...